Pełna łaski.

Pełna łaski. Czy zamierzam pisać o Maryi? Przecież tak zazwyczaj o Niej myślimy. Pełna łaski. Tak powiedział anioł.

Jednakże wcale nie o Maryi zamierzam pisać. Zapewne nie brzmi to skromnie, ale o sobie chcę powiedzieć: pełna łaski. Bynajmniej nie oznacza to, że w jakikolwiek sposób porównuję się z Maryją. Ona jest oceanem pełnym łaski, ja zapewne jestem ledwie maleńkim glinianym kubeczkiem, ale tak naprawdę to nie ma znaczenia. Na swoją niewielką miarę, jestem pełna łaski.

Wszystko dla mnie jest darem Boga. Sama nie mam nic czego bym nie otrzymała. Jego Miłość mnie podtrzymuje i obdarowuje z hojnością, która po wielokroć przekracza moje marzenia. Jakie to niezwykłe co dzień doświadczać Twej czułości, Panie! Ledwie zdążę wyrazić w swym sercu jakieś pragnienie, a Ty już spieszysz by je wypełnić! Dlaczego tak bardzo mnie kochasz? Czym sobie na to zasłużyłam? Wiem, że niczym. Wiem, że nie ma nic czym mogłabym zasłużyć na Twą nieskończoną Miłość. Jak niewierna kochanka co chwila upadam i sprzeniewierzam się jej. Nie przejmuję się jednak. Wystarczy, że rzucę się z powrotem w Twe ramiona, a Ty tylko kochasz mnie jeszcze bardziej. Jak to w ogóle jest możliwe? Wiem, że nic co mogłabym uczynić nie odbierze mi Twej Miłości. Cała jestem w niej zanurzona. Jestem pełna Twojej łaski. Tak bardzo pełna, że trawi mnie pragnienie, by ta łaska wylała się przeze mnie także na innych. Jestem glinianym naczyniem, w którym ukryłeś skarby Swojej łaski i chciałabym byś mnie rozbił, Panie. Chciałabym byś unicestwił mnie i by Twa Miłość przeze mnie wylała się na innych. Pragnę móc powiedzieć, że to już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Pragnę żyć Twą Miłością dla innych.

Czasem, gdy odsuwasz się nieco ode mnie Panie, czuję jak bardzo jestem słaba, jak bardzo trudno mi kochać. Ale kiedy jesteś tak blisko, tu, w moim sercu, w samej głębi mej duszy, wszystko staje się możliwe. Wszystko jest łaską.

Wszystko staje się możliwe? Dlaczego tak piszę, skoro ciągle, po wielokroć każdego dnia, doświadczam swoich ograniczeń i słabości? Wiem, że mnie wypełniasz i mnie przemieniasz i wiem, że jestem na początku drogi. Każdego dnia powiększasz pojemność mego serca i uczysz mnie kochać bardziej i bardziej. Napisałam, że jestem małym glinianym kubeczkiem? Może teraz tak, ale póki trwa to życie Ty wciąż mnie wyrabiasz i wierzę, że jak prawdziwy Garncarz ulepisz ze mnie pewnego dnia większą misę i wlejesz w nią jeszcze więcej Miłości.

Ale już dziś, już teraz, na swą niewielką miarę jestem pełna łaski.

„(…) Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Jezusa Chrystusa. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.” 

2 Kor 4,5-7

2 uwagi do wpisu “Pełna łaski.

  1. Małgosiu, od niedawna czytam Twojego bloga i jestem zachwycona głębią i jednocześnie prostotą wpisów. Myślę, że może on zainspirować wiele osób, w tym mnie, skłaniając do duchowych rozważań, do poszukiwania Boga w codzienności. Dziękuję!

    Polubienie

Dodaj komentarz